Sceptic forum

Azrael

mój znajomy ( który zreszta tez słucha Sceptic'a), twierdzi, że nowy Sceptic to już nie Sceptic. Kiedyś czytałem w jakimś wywiadzie, że na Hira duzy wpływ miał Death. I on powiedział, że nowy Sceptic mu się nie podoba bo nie koweruje Death'a. Osobiście uważam, że lepiej wypracować sobie własny styl. Sam trochę gram i tworzyłem kawałki pod Death, czy Sceptic. Ale powoli widzę, że podążam coraz bardziej w swoim kierunku. tak jak Sceptic. A i tak można założyć, że koleina płyta Sceptic i tak będzie niespodzianką. Nie będzie taka sama. Byłem kiedyś na koncercie Sceptic w Olsztynie i Urbaś miał jakieś zawody, więc niespodziewanie na scenie ukazała się Weronika Exclamation

. Osobiście uważam, że lepiej zaśpiewała niż Urbaś ( bez obrazy dla Marcina ale Paintful Silence nikt nie przebije ). Nowa płyta, chyba najmocniejsza, moim zdaniem Sceptic jak nic. Tak czy inaczej jest to Techniczny Death metal. Paralyzed, Mesmerized. świetny kawałek. To tyle narazie. Pozdrowienia dla całego składu Sceptic ( szczególnie dla Weroniki i Jakuba za mieszanie na bębnach hehe...). kroczcie obraną ścieżka... Twisted Evil

[/list][/quote]

Voice_Of_Common_Sense

Hmmm, o ile niektore riffy faktycznie brzmia jak kawalki Death, to uwazam ze sceptic nie jest jakas tam kopia bogow, ale zespolem z wlasna tozsamoscia i wlasnymi pomyslami na dalszy rozwoj muzyki... Udowadniaja to zreszta na kazdej kolejnej plycie, i chociaz dziedzictwo Schuldinera jest nieraz oczywiste, to Sceptycznym nie mozna odmowic oryginalnosci.
Inna kwestia to taka, ze nawet gdyby rzneli z Death bez pardonu to i tak uwazanoby ich za wielkich w swoim fachu - kawalki Schuldinera nie sa lekkie, latwe i przyjemne w konfrontacji z instrumentem... Wymagaja naprawde sporego wysilku i dobrej techniki...
Ostatnia sprawa - muzyka Death byla/jest swego rodzaju fenomenem na scenie - nikt nie gral tak wczesniej, nikt nie konstruowal takich riffow, nikt nie wprowadzal do utworow takich podzialow rytmicznych, nikt nie grywal takich solowek itd... Styl wypracowany przez Schuldinera (widoczny juz powoli na 'Leprosy', a majacy swoje apogeum na np, 'Individual...') odcisnal ogromne pietno na muzykach zarowno z 'tamtych' czasow, jak i na kolejnych pokoleniach metalowcow... Grajac techniczny deathmetal, niekiedy trudno uniknac pewnych rozwiazan uzywanych swego czasu przez Chucka. Jednych to wkurwia, innych - takich jak my na tym forum - jara niesamowicie Smile

Rzeklem.

Halerz

A ja myśle, ze Sceptic nigogo nigdy nie kopiował. Nigdy nie byłem fanem Death i tego typu kapel. Więc nie jestem pod tym względem stronniczy (sie mnie wydaje). Sceptic zawsze grał po swojemu. Tylko po prostu ludzie którzy w nim grali po części kreowali jego styl a Hiro to naginał i kreował pod konkretny kierunek. Ta kapela tylko idzie z duchem czasu. A to ze niektórym sie to niepodoba i woleli by zostaqc w czasam Venom to juz ich sprawa Very Happy

. Kazda kapelkapowinna ciagle sie zmieniac, tak jest ciekawiej.

Matt

Moje zdanie jest podobne...
Chociaz wiadomo, jesli ktos jest wielkim fanem jakiegos zespolu, na nim sie wychowuje to musi posiadac jakis element tej muzyki (Hiro)
A jak sie ma w kapeli ludzi sluchajacych roznzch kapel to jest ciekawiej.
Nie uwazam aby sceptic kopiowal riffy Death, po prostu rowniez graja technicznie i zajebiscie

Azrael

Dokładnie o tym mówię. Sceptic ma swój własny styl, który z płyty na płytę sie rozwija. Słowa typu ,, to już nie jest podróba Death'a, nie będę tego słuchał '', jest jakimś wybrykiem, że tak to ujmę. Sceptic wydaje się być ,, brutalniejszą '' odmianą gatunku, co już jest jakimś elementem, który pozostaje oryginalny...

DartSpawaczViader

Ostatnio, [od niedawna] mając okazję słuchać muzy Arch Enemy, Sceptic zbyt przypomina mi miejscami ich granie [na płycie 'Anthems Of Rebelion' wprost nie mogę sie powstrzymać od skojarzeń]. Nawet ten 'nowy' wokal w postaci Wery... Z kolei wspomniany powyżej niby kopiowany Death'owy styl z pierwszej płyty Sceptica według mnie nie ma równoległego odzwierciedlenia w żadnym innym zespole i jest niepowtarzalny. Przynajmniej ja, jak na razie nie słuchałem czegoś bardzo zblizonego do muzyki z BE. Natomiast ostatnia płyta jak dla mnie nic bardzo niepowtarzalnego nie wniosła.